Studium Przypadku: Kłopoty na linii

14/03/2010 — Póki co, jeden fajny komentarz

Dlaczego tak bardzo nie lubimy sprzedawców? Najprostsza odpowiedź jest taka, że po prostu zapracowali sobie na to ? wciskają, naciągają, sprzedają na siłę, manipulują, oszukują, udają kogoś kim nie są, tylko po to, aby pozyskać na chwilę uwagę potencjalnego klienta? Ta krótka historia będzie właśnie o tym?

 

Kilka dni temu zadzwonił telefon. Odbieram. Po drugiej stronie miły kobiecy głos:

Głos: Dzień Dobry. Nazywam się [tu pada imię i nazwisko], dzwonię z instytutu zajmującego się badaniem opinii publicznej [tu niezrozumiale podana nazwa firmy]. Rozmawiamy z ludźmi, którzy mają internet w domu. Czy pan ma internet?

Ja [z pewną podejrzliwością]: Hmmmm?. Maaaammm?. A proszę powiedzieć w jakiej sprawie Pani dzwoni?

Głos: Przepraszam, mamy jakieś kłopoty na linii. Zadzwonię w innym terminie. [Koniec rozmowy]

Ja: ????

 

Może nie byłoby w tym wszystkim nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, ze Głos, ostatnią swoją kwestię wyrecytował bardzo spokojnie, monotonnie i wyraźnie, jakby czytał z kartki ? a nawet nie jakby: ten Głos po prostu czytał. Takie rzeczy wyczuwa się? Mam już trochę doświadczenia w pracy z ludźmi i po prostu wiem, kiedy coś jest naturalne, a kiedy nie. Podejrzewam, że gdybym powiedział wcześniej, że nie mam rzeczonego internetu, to zaczęłoby się sprzedawanie?

Jeżeli ktoś wymyśla taki sposób na wkręcanie innych i uważa, że nikt się nie zorientuje, to po prostu nie docenia inteligencji swoich potencjalnych klientów. Mam pytanie do ludzi z ?instytutu badania opinii??: czy chcielibyście, żeby wam ktoś tak sprzedawał?

Dlatego właśnie nie lubimy sprzedawców. Bo za wszelką cenę próbują udawać, że chodzi zupełnie o coś innego niż sprzedaż. Bo podszywają się pod doradców, konsultantów i badaczy, a na koniec wychodzi jak zwykle?

A może ktoś odważy się w końcu powiedzieć, że chodzi po prostu o sprzedaż?

 

Artur Kuć

Posts Facebook

Póki co, jeden fajny komentarz do wpisu Studium Przypadku: Kłopoty na linii

  1. „A może ktoś odważy się w końcu powiedzieć, że chodzi po prostu o sprzedaż?”
    i wtedy wzrośnie skuteczność?
    Jestem przeciwny manipulowaniu i kłamaniu, jednak chyba dobrze wcielać się w rolę badacza czy doradcy (oczywiście mówiąc kogo się faktycznie reprezentuje) rozpoznając potrzeby klienta i dopiero wtedy namawiać na dany produkt. Zdecydowanie brakuje rozwinięcia końcówki wpisu. :)

Dodaj komentarz

Text formatting is available via select HTML. <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

*